niedziela, 8 stycznia 2012

sobota, 7 stycznia 2012

Renesansowy dwór w Maciejowcu

Dwór w Maciejowcu powstał prawdopodobnie w wyniku rozbudowania zameczku pochodzącego z II połowy XVI w. Po pożarze odbudowano go w 1652 r. Przebudowany na początku XX w. pozostawał nie użytkowany od 1938. Remontowano go w 1958 r. Jest to trzyskrzydłowe założenie z kurtynowym murem od strony południowej, z podcieniami arkadowymi w skrzydłach wschodnim i północnym. W skrzydle wschodnim, od strony dziedzińca, zachował się renesansowy portal. W tym samym skrzydle, na pierwszym piętrze, można zobaczyć fragmenty drewnianego malowanego stropu. Również w murze kurtynowym umieszczono portal ozdobiony tarczami herbowymi. Całość wraz z przyległymi zabudowaniami stanowi przykład renesansowej architektury, jeden z wielu na Dolnym Śląsku.(wikipedia)







piątek, 6 stycznia 2012

Cmentaż Żydowski w Jeleniej Górze

Jak podaje "The Encyclopedia of Jewish Life Before and During the Holocaust", wyznawcy judaizmu w Jeleniej Górze (w języku niemieckim: Hirschberg) wzmiankowani są już w pierwszej połowie XIV wieku, jednak istotny rozwój osadnictwa żydowskiego w mieście przypada na wiek dziewiętnasty. Wiadomo, że w 1810 roku w Jeleniej Górze żyło 33 Żydów. Siedemdziesiąt lat później ich liczba sięgnęła 450 osób. Zapewne wielu jeleniogórskich Żydów wzięło udział w powszechnej na przełomie XIX i XX wieku emigracji zarobkowej do Ameryki - w 1931 roku w Jeleniej Górze mieszkały już bowiem tylko 184 osoby pochodzenia żydowskiego. Podczas "Nocy Długich Noży" ofiarami nazistów padło trzech Żydów z Jeleniej Góry. Nasilające się represje powodowały dalszy odpływ Żydów z miasta. W 1937 roku w Jeleniej Górze żyło 146 osób tej narodowości. W czasie "Nocy Kryształowej" hitlerowskie bojówki zniszczyły synagogę, cmentarz oraz wiele sklepów i zakładów należących do Żydów. Do 1939 roku w mieście pozostało już tylko 67 żydowskich mieszkańców. Większość z nich została deportowana do Terezina i gett na terenie Generalnej Guberni. Holocaust dane było przeżyć nielicznym. Gmina żydowska w Jeleniej Górze posiadała dwa cmentarze. Pierwszy z nich został założony około 1820 roku, na obszarze ograniczonym obecnymi ulicami: Nowowiejską, Na Skałkach, Studencką. Po tej nekropolii nie ma dziś śladu. W 1879 roku (niektóre źródła fakt ten datują rok później) wobec rozwoju liczebnego społeczności jeleniogórskich Żydów, powstała nowa nekropolia wyznania mojżeszowego, zlokalizowana przy ul. Sudeckiej, naprzeciw obecnego cmentarza komunalnego. W 1910 roku jej teren został powiększony. Wiadomo, że na cmentarzu wzniesiono budynek domu przedpogrzebową. Do dziś zachowało się kilka zniszczonych nagrobków. Piotr Piluk w swym artykule "Nekropolia jeleniogórskich Żydów" ("Słowo Żydowskie, nr 19) pisze, iż "ostatni nagrobek, jaki wznieśli niemieccy Żydzi, pochodzi z 1941 roku, natomiast po wojnie odbyło się kilka pochówków - między innymi w 1946 roku, stella zachowana. Oprócz wspomnianych, zachowało się jeszcze kilka przeważnie dwudziestowiecznych nagrobków oraz aleja lipowa". Warto też przytoczyć fragment listu, jaki w 1993 roku przesłała jedna z mieszkanek Jeleniej Góry do Społecznego Komitetu Opieki nad Cmentarzami i Zabytkami Kultury Żydowskiej w Polsce: "Pozostały już tylko nieliczne nagrobki, jedne uszkodzone, inne poprzewracane, a jeszcze inne w stanie, który pozwala na odczytanie napisów. Faktem jest, że cmentarza nie zniszczyli Niemcy, uległ dewastacji dopiero po wojnie". Ze spisu cmentarzy opracowanego w 1965 roku przez Kongregację Wyznania Mojżeszowego w Wałbrzychu wynika, że w latach sześćdziesiątych istniały jeszcze dom pogrzebowy oraz ogrodzenie. W dniu 18 listopada 1974 roku władze wydały decyzję o oficjalnym zamknięciu nekropolii. Na części terenu wybudowano hotel.
Historia















czwartek, 5 stycznia 2012

Bobrów -Wojanów

"Hrabia Rothkirch musiał bardzo się bać.Nie koił go widok wspaniałego parku,nie uspokajał cichy szum płynącego obok Bobru.Arystokrata spał niespokojnie,przestał wychodzić z pałacu.Lęk narastał z każdym dniem.Ściany w sypialni były przecież takie delikatne,w każdej chwili można je zburzyć ,okna były takie ogromne,ktoś mógł przez nie wejść.Dlatego hrabia zdecydował;otoczy się potężnym murem.Koronkowy pałac zamkną w kleszczach granitowe głazy,wzmocnione ciężkimi wieżami.Teraz nikt tu już nie wejdzie.Teraz będzie trochę spokoju.
I tak też się stało,Na początku XIX w,prześliczny pałac w Bobrowie zaczął obrastać murem.Dzisiaj wygląda to przedziwnie.Ruiny pałacyku i ciężkie pruskie koszary,zwane też czasem rzymskim obozem.Przez wiele lat Polski Ludowej wykorzystywano je na dom poprawczy.
Nie wiadomo czego bał się szalony hrabia.Poza tym w Wojanowie Bobrowie jest się czego bać.Podobno w każdy Wielki Piątek przez bramę parku przejeżdża tajemniczy rycerz z własną głową pod pachą.Czasem kwili dziewczyna,której kazano łowić karpie garnkiem bez dna.A jeszcze do tego ,matkę obecnego właściciela otoczył kiedyś ciepły wiatr,zazgrzytał łańcuchami,coś szepnął i uciekł.Po tym wydarzeniu,w rodzinie zmarło w ciągu roku siedem osób.Może to zwykły przypadek,ale wystarczy stanąć przed pałacem żeby poczuć się nieswojo..."

Joanna Lamparska "Tajemnice Zamki Podziemia"













środa, 4 stycznia 2012

Cmentarz Żydowski w Pruszkowie

W Pruszkowie działały liczne domy modlitwy, wśród miejscowych chasydów przeważali zwolennicy cadyków ze Skierniewic. Po I wojne światowej silne wpływy miała tu organizacja syjonistyczna Ha-histadrut Ha-cijonit Be-Polanija. Istniały także oddziały Robotników Syjonu (tzw. Poalej Syjon) oraz Pioniera (He-chaluc). Spis powszechny z 1921 roku odnotował w Pruszkowie 971 osób wyznania mojżeszowego, a spis w 1931 roku - 1288 osób, czyli 5,5 % ludności miasta Cmentarz żydowski w Pruszkowie zlokalizowany jest na końcu ul. Lipowej i ul. Bazaltowej. Do czasu jego powstania, Żydzi z Pruszkowa byli grzebani w nadarzyńskich Kajetanach. Pruszkowski kirkut został założony jednocześnie z gminą wyznaniową w 1904 r. na gruncie zakupionym od właścicieli folwarku - Jadwigi i Antoniego Potulickich. Brak danych na temat daty otoczenia go ceglanym murem oraz wzniesienia domu przedpogrzebowego. Musiało to jednak być przed pierwszą wojną światową, ponieważ na budynku od strony zachodniej do dziś się zachowały ślady po niemieckim ostrzale, który miał miejsce w czasie niemiecko-rosyjskiego starcia w październiku 1914 r
W domu przedpogrzebowym mieszkał dozorca cmentarza. Gmina żydowska na tym stanowisku zatrudniała zawsze Polaka. Zajmował się on nie tylko dozorowaniem obiektu, ale także kopaniem grobów i transportem zmarłych konnym wozem. Skrajne pomieszczenie było przeznaczone na stajnię. W 1939 r. funkcję dozorcy pełnił Wawrzyniec Olesiński, który zajęcie to przejął po swoim ojcu. Jedno z pomieszczeń służyło czynnościom rytualnym - członkowie bractwa pogrzebowego Chewra Kadisza dokonywali tam obmywania zwłok. Do dziś zachował się kamienny stół służący do tego celu. Wodę czerpano ze studni znajdującej się obok bramy.
  Ze względu na dramatyczne okupacyjne okoliczności nie da się ustalić, kiedy dokonano ostatnich pochówków. Latem 1940 roku na cmentarzu pochowano kilkunastu żołnierzy polskich wyznania mojżeszowego, poległych podczas kampanii wrześniowej. Ich szczątki zostały wcześniej ekshumowane z polowych grobów. Na pewno pogrzeby odbywały się w czasie okupacji aż do czasu likwidacji getta. Pogrzebani w tamtym okresie raczej nie doczekali się nagrobków. Jedynie trzy nagrobki noszą datę późniejszą niż 1939 r., w tym dwa zostały postawione już po zakończeniu wojny. Zmarłej w 1940 r. Rywce Wajcer pomnik wystawił jej mąż Abraham Wajcer. Podobnie zamordowaną w 1943 r. wraz z dwojgiem dzieci Tolę Zomberg upamiętnił mąż i ojciec. Z nagrobków mających "normalną, przedwojenną" formę tylko jeden ma datę z okresu okupacji, konkretnie z 1940 r.
W czasie drugiej wojny światowej cmentarz stosunkowo niewiele ucierpiał. Na szczęście okupanci nie wpadli na pomysł - jak to się stało w wielu miastach - wykorzystania macew jako materiału budowlanego, na przykład do utwardzania chodników. Został jedynie uszkodzony mur od strony północnej, ponieważ Niemcy testowali na nim ciężką broń strzelecką. Na kilku nagrobkach widnieją jakby ślady po uderzeniach pocisków. Obecnie z tamtej strony nie ma muru, lecz jedynie ogrodzenie z siatki drucianej, które oddziela cmentarz od ogródków działkowych. Pas szerokości około trzech metrów - gdzie nie ma grobów - został przyłączony do owych ogródków.
Dużo gorszymi od wojny okazały się dla cmentarza pierwsze powojenne dekady. Pozbawiony gospodarza i dozoru cmentarz stał celem złodziejskich wypraw, zwłaszcza od razu po wojnie. Prawie wszystkie nagrobki są wykonane z piaskowca, ale w latach trzydziestych zaczęto umieszczać inskrypcje na mocowanych do nich marmurowych płytach. Niemal bez wyjątku zostały one przez złodziei wyrwane i po przeszlifowaniu znalazły się na katolickich cmentarzach. Stąd najpóźniejsze nagrobki są dziś nieme. Jeden z kamieniarzy - w związku z tymi kradzieżami - stanął nawet przed sądem.
W pewnym okresie na cmentarzu najbardziej wyróżniał się grób zmarłego w 1934 r. rabina Lewenberga. Sama macewa była osłonięta tzw. ohelem to jest małą budowlą przypominającą kapliczkę. Ohel stał jeszcze w latach pięćdziesiątych, zanim nie został stopniowo rozebrany przez złodziei. Obecnie pozostały po nim tylko skruszałe ceglane fundamenty.
Mimo tych strat i zniszczeń, na cmentarzu żydowskim w Pruszkowie zachowało się do dzisiejszego dnia wiele macew. Poza tym stoi na nim - odrestaurowany, o czym będzie niżej mowa - dom przedpogrzebowy. Całość jest ogrodzona, a brama zamknięta na kłódkę. Na tle porównań - zwłaszcza z miastami o zbliżonej wielkości, w których z reguły istniały większe i dużo starsze gminy żydowskie - Pruszków może się pochwalić lepszym od przeciętnego stanem zachowania żydowskiego dziedzictwa.
Historia